Profil użytkownika Matemax
Do tego filmu trzeba dojrzeć :)
Ten film trzeba zobaczyć od początku do końca, bo ostatnia kwestia w filmie zmienia znacząco sens całego filmu.
Jeden z najlepszych polskich seriali kryminalnych z ostatnich lat.
Dla mnie ten film był strasznie mocny, trafił bardzo celnie w moje serce, do tego stopnia, że jak skończyłem go oglądać, to byłem zlany potem z emocji jakie przeżywałem podczas jego oglądania.
Uważam, że film zmarnował na prawdę niesamowitą historię, z której można by było zrobić prawdziwe show na poziomie bonda ;-) Film jest dobry, ale nie porwał mnie na tyle bym chciał do niego kiedykolwiek wrócić.
Po za tym, cieszę się bardzo, że o pułkowniku Ryszardzie Kuklińskim zaczęto mówić, wszak to postać tragiczna i bardzo ciekawy temat do różnego rodzaju dywagacji.
Zdecydowanie słabszy niż pierwsza część, nadal nie można narzekać na ilość flaków i dość śmiesznej fabuły, ale co za dużo to nie zdrowo.
Wprost idealny film na wieczór "po", kiedy mózg nie oczekuje niczego innego niż tępej rozrywki, a bawić się można i to bardzo dobrze! A do tego scena erotyczna, która już na zawsze pozostanie w naszej pamięci.
Podsumowując, ten film jest tak słaby, że aż jest dobry :D
Godni następcy przyjaciół, ale jednak tylko następcy, przyjaciele to było coś, JPWM to po prostu dobry serial.
Moim zdaniem za bardzo melancholijny a przecież o czymś pozytywnym mówi ;)
Film o sensie i bezsensie :) o tym co ważne i mniej ważne. Generalnie o wszystkim i o niczym, piękny niczym duże oczy Isabelle :)
Finałowa piosenka zachwyca :)
film obrazuje jak uczucia wpływają na zachowanie ludzi, jak budują ich ducha walki a jednocześnie zaślepiają i doprowadzają do różnego rodzaju okrucieństw, których na trzeźwo człowiek by nie był w stanie się dopuścić. Mimo upływu około 50lat myślę, że nie wiele się zmieniło w kwestii prowadzenia misji "pokojowych" w różnych regionach świata. Należy jednak pamiętać, że zawsze gdzieś na szczycie jest banda polityków, których pięknym słowom dajemy się na co dzień omamić!
Film dość specyficzny, kilka razy się nawet zaśmiałem. Nie jest to szczyt ale też nie jest to totalna porażka. Filmy w klimatach rockowców zawsze mogę oglądnąć.
Dreszczowiec - mimo to dreszczów nie czułem. Za młody jestem, umysł mam skrzywiony od japońskich horrorów i ich holiwoodzkich podróbek. Naprawdę ciężko oceniać z perspektywy lat. Z jednej strony należ się wysoka ocena za sam fakt, że to własnie "Ptaki" są, z drugiej strony to właśnie ptaki atakowały, nie było apokalipsy, potwora wykopanego przez archeologów, czy też przybyszów z innych planet :)
Film na który trafiłem zupełnie przypadkowo, po tym jak po oglądnięciu całego "Dekalogu" i "Trzech kolorów" zacząłem przyglądać się dorobkowi Kieślowskiego. Dzisiaj twierdzę, że nie "Dekalog" powinien być wizytówką reżysera, a właśnie "Przypadek". Film, który spowodował, że na prawdę zacząłem się zastanawiać, czy to przypadek, że jestem tu gdzie jestem, a może to nie przypadek, a z góry przewidziany efekt. Spory toczą się od tysięcy lat, a film jest jednym ze zdań wypowiedzianych w tej dyskusji
Jeden z tych filmów, które nie pozwalają mi spokojnie zasnąć po ich obejrzeniu. Opowiada o realnym problemie, jaki od lat występuje w naszej ojczyźnie i pozostaje wciąż nierozwiązany. Świetna rola jednego z moich ulubionych polskich aktorów - Lindy. Również rola babki wywoływała we mnie wręcz skrajne emocje. Warto zobaczyć, jeden z lepszych polskich filmów tego typu lat dziewiędziesiątych.
Czemu ocena tego filmu jest tak niska?? Nie wydaje mi się, aby film był aż tak przeciętny. Podczas ekranizacji takiego utworu jak "Pan Tadeusz" reżyser nie ma wręcz prawa na dowolną interpretację, nie możemy się spodziewać tego, że na ekranie zobaczymy coś co będzie odbiegało od zawartości zadrukowanych kartek. Czy dało się zrobić lepiej?? Owszem, ale czy jakiekolwiek wysiłki miały by sens? skoro i tak wszyscy patrzą na to przez pryzmat lektury szkolnej, którą byliśmy w latach szkolnych męczeni
Nie potrafię do końca zrozumieć zachwytów nad tym filmem. Owszem film fajny, ale nic ponad to. Czuć było ten charakterystyczny humor Tarantino, aktorzy niby dobrze grali, niektórzy genialnie (Landa), fabuła jak zwykle zaskakuje. Mimo to czuję, że to kolejny film w stylu Tarantino, czuję, że znowu oglądam to samo tylko, że pod innym tytułem. Pewnie gdyby "Bękarty" były przed "Pulp Fiction" nie było by tyle na ich temat pochlebnych opinii.
Dawno nie widziałem horroru nakręconego w ten sposób, ostatni jaki kojarzy mi się to chyba Blair Witch Project. Stylizacja na nagranie amatorskie w miarę udana. Gra aktorska i ogólne dopracowanie szczegółów powoduje, że naprawdę czuć amatorstwo. Odnośnie szczegółów, warto umówić się z osobami z którymi się ogląda na pewnego rodzaju grę, polegającą na tym kto wyłapie jak najwięcej bzdur z tego filmu :) Jeden raz, można zobaczyć, większość jednak będzie się zastanawiać kto im zwróci stracony czas.
Warto oglądnąć by poznać odrobinę historii USA podanej w bardzo przystępny i prosty sposób, taki amerykański ;)